The NFL Needs a New Tie-BreakerWritten by Terry Mitchell
After enduring that disgusting final weekend of NFL season, I have come to conclusion that a new tie-breaker is needed. How a team performs during final weekend should be first tie-breaker, with all current tie-breakers falling in line after that. A team that won its final game would hold first tie-breaker advantage against a team they're tied with that lost its final game. If they both lost, both won, or both tied their final game, then current tie-breakers would take effect in order that they currently exist. That would accomplish at least three of positive things. First, a team with a one game lead for a playoff spot, headed into final weekend, would have more difficulty "backing in" to playoffs way Minnesota did this year. By all rights, New Orleans should have made playoffs instead of Vikings. They finished with identical records. However, Saints won their final game, while Vikings lost theirs. In fact, under NFL's current crazy tie-breaker system, Vikings' loss, while ultimately not damaging their own playoff hopes, ironically was one of major factors that kept Saints out of playoffs! Under my proposed rule, Saints would have been in and Vikings would have been out. Second, it would keep more playoff berths/positions open going into final weekend and maintain more excitement and suspense all way to end. Currently, a team with a one game lead for a playoff berth, bye, home field advantage, and/or seeding can have that position clinched before final weekend if they own tie-breaker over team(s) they lead. Under my proposal, that would not be possible. That position would still be open through final weekend of season. For example, Pittsburgh Steelers would not have clinched home field advantage in AFC until they beat Buffalo in final weekend, instead of having it already clinched going into that game.
| | Nurkowanie w jaskini ŻółwiejWritten by Robert Borzymek
Jaskinia Żółwi jest jednym z najciekawszych miejsc do nurkowania na wyspie Sipadan. Jeśli wyspa potrzebuje unikalnego miejsca nurkowego - to właśnie jest nim owa jaskinia. Jednak nurkowanie w niej potrzebuje specjalnego przygotowania i przewodnika, aby odkryć niepowtarzalny urok penetracji jaskini. Nasze nurkowanie nadzorował doświadczony instruktor nurkowania z Borneo Divers, który od przeszło 20-stu lat nurkuje w tej okolicy. Przewodnik przeprowadził szczegółowy opis nurkowania, narysował schemat jaskini, zaznaczył wyjścia i ciasne korytarze oraz opisał główną komnatę jaskini i opadający do głębokości około 25 m tunel do mniejszej komnaty, które były naszym celem. Jaskinia na Sipadanie należy do najsławniejszych na świecie. Opisy jej wielokrotnie ukazywały się w rozmaitych nurkowych publikacjach. Została również z filmowana przez ekipę Jacques Costeau w 1980 roku. Jej sława nie tylko pochodzi z niewiarygodnego geologicznie powstałego wnętrza jaskini, ale również z dużej ilości spotykanych tu szkieletów żółwi i delfinów, które jak sądzono pierwotnie przypływały na swoje cmentarzysko aby umrzeć w spokoju. Jednak prawda jest inna, a mianowicie zgubiły się one w ciemnościach tam panujących. Nie mogąc odnaleźć wyjścia i zaczerpnąć świeżego, żółwie topią się, a ich zbutwiały szczątki unoszą się pod sufitem do momentu całkowitego ulotnienia się gazów. W rezultacie opadają na piaszczyste dno jaskini, gdzie nurkowie spotykają doskonale zachowane szkielety. Towarzyszyło nam niezwykłe podniecenie podczas przygotowywania się do eksploracji jaskini. Jaskinia znajduje się bardzo blisko brzegu wyspy, zatem nie było potrzeby korzystania z łodzi, aby dostać się do wejścia jaskini, które znajduje się na około 22 m w ścianie opadającej do głębokości blisko 1000 m w tym miejscu. Na samym początku spotykamy ostrzegawcze tablice, informujące o niebezpieczeństwie, które dotyczy niedoświadczonych amatorów nurkowania zapuszczających się w ciemności bez przewodnika. Po wpłynięciu do jaskini, które jest bardzo duże - bowiem strop znajduje się na wysokości 10 m woda wydała nam się krystalicznie czysta. Początkowo jaskinia wypłyca się do głębokości około 10m. W pierwszej małej komnacie, skąd rozchodzi się kilka tuneli spotykamy pierwszy szkielet żółwia. Płyniemy ostrożnie w lewo tak aby nie zmącić wody lewym korytarzem jeden za drugim, ponieważ w tym miejscu jaskinia jest na tyle wąska, że nie da rady płynąć obok siebie. W tym miejscu panują już całkowite ciemności. Nagle spotykamy ciekawy okaz skrzydlicy. Jej wygląd podpowiada nam, że na dobre zadomowiła się w ciemnościach jaskini. Po kilkumetrowej podróży gęsiego docieramy do głównej, dużej komnaty jaskini, głębokiej do około 20m. Spotykamy w niej kilka szkieletów żółwi, w tym jeden unoszący się częściowo pod sklepieniem jaskini. Nasz przewodnik pokazuje nam bezpośrednie wyjście z tej komnaty na otwarte morze, na głębokości około 10 m. Jednak prześwit jest dość mały i ciężko byłoby przecisnąć się w pełnym sprzęcie nurkowym. Komnata jest gigantycznych rozmiarów i absolutnie ciemna.
|